Już tak dawno chciałam tu coś napisać...
Tak, myślałam już miliony razy, żeby tu napisać, ale szybko się zniechęcałam, bo nie wiedziałam czy jest o czym. O kolejnej porażce i swoich słabościach czy złym samopoczuciu psychicznym?
Nie idzie mi dobrze i to w niczym. Dieta i ćwiczenia leżą. Tak naprawdę dzisiaj dopiero walczę po raz pierwszy od wielu dni. Zjadłam 1600kcal i walczę, żeby nie podjadać teraz, choć czuję głód. Jest ciężko i to bardzo. Miałam iść na spacer, ale cały dzień lało, więc nic z tego mi nie wyszło. Wczoraj byłam za to pierwszy raz od dwóch lat na rowerze. To zawsze jakiś plus.
Mam również jakiś mood wegetacyjny, którego nie mogę pokonać tak naprawdę od lat. Wiem, że nie żyje, wiem że po prostu egzystuje, ale jak z tego wyjść, to nie mam bladego pojęcia. Ale chce i to bardzo.
Czuję się już strasznie zmęczona życiem. Mam 24 lata (a nawet jeszcze nie), a czuję się na ledwo zipiącego 80-latka.
Ten rok miał być mój, a już wiem, że nie będzie. Sporo planów przełoży się na następny pewnie, trochę z tego powodu mi smutno, ale wiem, że nie mam możliwości wyrobić się ze wszystkim.
A tutaj piękne ciałko, żeby widzieć po co się męczę xd
Odkładanie marzeń w czasie szkodzi. U mnie tez zastój wagowo, ale chyba ma to związek z tym że bardziej się teraz akceptuję i nie mam już takiej wielkiej potrzeby zmian. Idzie lato, będzie nam łatwiej.
OdpowiedzUsuńTak bardzo Cię rozumiem... Sporo planów się przełoży, ale może zrealizowanie choć części da Ci satysfakcję? Co mogłoby sprawić, że poczujesz, że żyjesz?
OdpowiedzUsuńMedytacje trochę pomagają w tym żeby zacząć żyć. Łapiesz kontakt ze sobą i odkrywasz co sprawia Ci przyjemność. Polecam :)
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się tym, plany się zmieniają. Rób to co jest dla Ciebie najlepsze w danej chwili, a będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńKochana, mamy dopiero maj - wszystko może się jeszcze zmienić o 180 stopni, a rok może być Twój :) Oczywiście rób to, co uważasz za odpowiednie i z czym czujesz się komfortowo, jednak postaraj się przy tym nie skreślać wszystkiego, na co chciałaś pracować w 2021!
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem (rocznikowo jesteśmy w tym samym wieku, a ja się czuję mentalnie na min. 60 lat). Rok się jeszcze nie skończył. Jeszcze może być nasz. Musimy tylko o to zawalczyć, bo samo się nie wydarzy ;)
OdpowiedzUsuńHej, odkrylam właśnie Twój blog. Dodaje do obs. :)
OdpowiedzUsuń