Nowy termin - pseudopozywityzm (czyli jak zaczynam patrzeć na świat)
Chcę zacząć od tego, że bardzo mi miło na serduszku się zrobiło jak przeczytałam komentarze pod ostatnim postem. Naprawdę cieszę się, że ze mną jesteście, mimo że ostatnio nie jest fajnie i pozytywnie.
Z moim mężczyzną jest już lepiej. Muszę go też trochę usprawiedliwić, bo wyobrażam sobie jak on ma ciężko żyjąc ze mną, tak samo jak ja z nim. To w pewien sposób zwiazek idealny, bo pewnie nikt inny by z nami nie wytrzymał. Ogólnie w ostatnim czasie wiele sobie wyjaśniliśmy i dużo pracujemy nad naszą relacją.
Niestety mój nastrój nie bardzo uległ zmianie. Dalej jest źle i gorzej, choć przez chwilę był przebłysk pozytywnych emocji. Mimo to jakoś tam próbuję to wszystko przezwyciężyć. Jest ciężko nawet bardzo, ale też wiele sobie przemyślałam i stanęłam na takiej myśli: Jestem czystym płótnem/gliną i tylko ode mnie zależy jak będzie wyglądać efekt końcowy mojego dzieła. Mogę kształtować się w jakim kierunku zechcę i tylko ja mam na to wpływ.
Zostawiam was na dziś z tą pseudopozytywną mysla.
Ściskam mocno wszystkich i do następnego. :*
hej, dzięki za tą poprawkę. ;* myślałam o jednym a napisałam co innego -,- muszę czytać te posty jednak 3x zanim opublikuję xD
OdpowiedzUsuńnadeszła wiosna, będzie lepiej . nie martw się, wszystko się poprawia z czasem. trzeba przeczekać. ja teraz miałam też kiepskie miesiące, jak w sinusoidzie, byłam na dole i dopiero teraz się poprawia. już się przyzwyczaiłam , ale wiem jak to męczy gdy jest ch*jnia. ;( jesteśmy tutaj, czytamy, i 3 mamy kciuki. gdybyśmy mogły to byśmy wyściskały :)
Mam nadzieję, że już będzie lepiej. Bardzo dziękuję za wsparcie
UsuńKochana, ale co tak właściwie jest powodem Twojego złego samopoczucia? Czytam Twoje wpisy dosyć regularnie i po prostu nie mogę tego wywnioskować, co opowiada się za Twoim stanem psychicznym.
OdpowiedzUsuńCiężko mi powiedzieć. Teoretycznie mam stwierdzoną depresję i nieleczoną w dodatku. Poza tym moja przeszłość jako tako kolorwa też nie była. Myślę, że to wszystko może być kwestia postępującej choroby, bo z tego co zauważyłam kiedyś było nieciekawie, ale zdecydowanie nie robi się lepiej, a gorzej. :(
Usuń