20 tygodni do końca roku

Hej, 

Ostatnio mam wrażenie, że więcej mnie tu nie ma niż jestem. Trochę mi to przeszkadza, ale jakoś tak źle się piszę o tym, że ciągle zawalam.

W tym roku już wiem, że czeka mnie impreza sylwestrowa. I chciałabym być do niej sporo szczuplejsza. Dlatego też nadałam sobie wyzwanie 20 tygodni 20kg mniej, dlatego na koniec roku powinnam ważyć coś koło 78kg. Jeśli mi się uda, to będzie dla mnie naprawdę duża zmiana. Ostatnio 7 z przodu widziałam może z 7 lat temu. 

Chciałabym wyglądać lepiej wśród moich szczupłych koleżanek. Szczerze nie wiem czy dam radę. Staram się, ale zobaczymy. Muszę znowu zacząć się ruszać na poważnie, bo stałam się leniwą kluchą.

I przyznam, że bardzo zazdroszczę dziewczynom naturalnie chudym, z dobrą budową. Nie mam ani tego, ani tego. Zawsze musiałam uważać na jedzenie i naprawdę się starać, żeby być szczupła i fakt, jest to męczące, ale chyba jednak warto.

Trzymajcie się!

Komentarze

  1. Myślę, że Twój plan jest bardzo mocno wykonalny :) i szczerze Ci tego życzę. Natomiast nie zgadzam się z przekonaniem, że ktoś ma dobrą budowę. Dobrą przemianę materii czyli tę tzw naturalną chudość mają często osoby, które ciągle są w ruchu lub sporo ćwiczą, a mają jedną ogromną przewagę nad nami - nie były przekarmiane w dzieciństwie. W dzieciństwie wykształcamy komórki tłuszczowe, które już nigdy nie umrą. Ci, którzy je mają mogą schudnąć, ale wystarczy przez kilka dni odpuścić i jeść węgle i znowu te komórki się wypełniają tłuszczem.. Co do budowy: miałam w życiu każdą wagę: mam 170cm wzrostu i byłam filigranowa z wagą 47kg i teraz, jeszcze niedawno 80,5kg, gdzie wszyscy mnie pocieszali, że 'pewnie jestem grubej kości i nie dam rady być nigdy bardzo szczupła'. No bullshit, bo wiem, że taka byłam. I nie byłam wtedy całkiem na 0 kcal, pracowałam, uczyłam się, żyłam, więc jednak się da.. Dlatego nie wątp w marzenia. Przede mną też jeszcze długa droga, ale damy radę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zawsze czekam na Wasze posty, Twoje i Arieli,bo chwilowo chyba tylko my zostałyśmy. Pisz, kiedy możesz i masz ochotę. Po sobie wiem, że to trudne, wbić się w jakąś regularność. Nie przejmuj się, że niekiedy "zawalasz". Ja w kółko o tym pisałam ostatnio. Czasem trudno wyjść z błędnego koła, ale czasem w końcu za którąś próbują uda się wybaczyć ten moment motywacji i determinacji. Nie poddawaj się:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty