Jak leci?
Wiem, że rzadko piszę, ale tak beznadziejnie Internet mi działa, że nawet nie mam siły z nim walczyć.
Chyba jest w miarę dobrze. Doszłam do jakiegoś porządku ze sobą i w miarę udaje mi się wykorzystywać produktywnie czas, ale nie jest perfekcyjnie i nadal nad tym pracuje.
Uzupełnię dzisiaj stronę z wagą i wymiarami, a już pod koniec tego wygodnia będę mogła zmierzyć postęp. Oby był, bo jestem przed okresem i może być ciężko.
Z takich innych rzeczy, miałam iść dzisiaj na spacer, ale pogoda nie sprzyja - leje, ale to dobrze,może lasy przestaną płonąć. Jak się nie rozpogodzi, to poćwiczę jogę.
Muszę kupić morwe białą. Pamiętam jak kiedyś bardzo mi pomogła w odchudzaniu i witaminę B12, bo ostatnio już w sumie jem wegańsko.
Bilans wtorek:
Śniadanie: kawa
Lunch: zupa pomidorowa z ryżem
Obiad: 2 kotleciki z kaszy jaglanej szpinakowo-cytrynowe, do tego sałata rzymska, ogórek zielony i papryka
Kolacja: curry warzywne i 2 kromki chleba
Razem:1500kcal
Bilans środa:
Śniadanie: kasza manna z malinami
Lunch: zupa pomidorowa z ryżem
Obiad: curry warzywne z ryżem
Kolacja: sałatka z pieczonych ziemniaków i ogórka kiszonego
Razem:1500kcal
A na koniec dorzucę przepis na curry:
5g oleju rzepakowego
40g ryż biały
Ciecierzyca z zalewy 90g (może być inny strączek lub tofu)
Cebula 30g
Warzywa świeże lub mrożone 115g
Mleczko kokosowe 50g
Pabssata pomidorowa 60g
Przyprawy: curry, papryka chilli, papryka słodka, czosnek granulowany, imbir, sól
Gotujemy ryż. Na patelni podsmażamy warzywa na oleju i/lub łyżce wody (czasami, żeby ograniczyć ilość tluszczu właśnie robię tak, że zaczynam podsmażać na małej ilości oleju i później dodaje odrobinkę wody i duszę jeszcze chwilę, lub tylko duszę na wodzie - taki trik). Jak warzywa zmiękną dodajemy ciecierzyce, przyprawy, passate pomidorową i mleczko kokosowe. Gotujemy jeszcze chwilę, żeby smaki się przeszły (czasami zamiast przypraw i passaty pomidorowej dodaje łyżkę zielonej pasty curry) Podawać z ryżem.
Całość ma 494kcal, ale porcja jest duża i naprawdę można się nią najeść. Jak ktoś je mniejsze posiłki, to można rozdzielić na dwa.
Mm mm fajne zarelko. Chyba wypróbuję. Trzymam kciuki za wymiary!
OdpowiedzUsuńKochana, perfekcyjnie nigdy nie będzie. I czasami uważam, że to jest piękne, bo możemy stale dążyć do ulepszania siebie. Ale z drugiej strony często się czuję jakbym goniła za niewidzialnym króliczkiem, którego nigdy nie dościgne xd Trochę dziwne porównanie, ale mam nadzieję, że zrozumiesz o co mi chodzi.
OdpowiedzUsuńRozumiem. Dzięki wielkie!
Usuńooo, zjadlabym takie curry. chodzi za mna ciecierzyca, moze zrobie, ale mleczka kokosowego nie lubie. pieczone ziemniaki z ogorkiem, super przepis, nigdy nie jadłam ale coś mi podpowiada że będą pycha, muszę spróbować. jak pieczesz ziemniaki? na blaszce czy zawijasz w folie? jakies przyprawy, troche oleju? obierasz czy kroisz?
OdpowiedzUsuń(jak mozesz odp na moim blogu bo za godzine zapomne o tych ziemniakach xD , skleroza)
Zmieniłaś wygląd bloga? Zapamiętałam go nieco inaczej, ale ten jest bardzo ładny, podoba mi się.
OdpowiedzUsuńBardzo dawno temu, ale muszę przyznać, że sama jestem w końcu zadowolona z tego jak wygląda :)
UsuńJak już zostało wspomniane wyżej - perfekcji tak na prawdę nie ma. Ale dążmy do tego, żeby po prostu być z siebie zadowolone :) Trzymam kciuki :*
OdpowiedzUsuńAż mam ochotę to upichcić :D Trzymaj się ♥
OdpowiedzUsuń