Jak się zmotywować?

Jesteście naprawdę kochani i pomocni, więc mam do was prośbę. Podzielcie się swoimi sposobami na zmitywowanie siebie. I mową tu o wszystim: ćwiczeniach, sprzątaniu, nauce czy nawet jak zabrać się za swoje hobby. Niby trochę lepiej jest już z tym, ale po połowie dnia mój zapał mija. 

Wczoraj zrobiłam trening 45minut, a dzisiaj tak boli mnie tyłek, że masakra xd Ciężko się wstaje i chodzi. Szukam też dobrych ćwiczeń na podniesienie biustu, bo muszę przyznać, że to mój duży kompleks. Nie mam i nigdy nie miałam ładnego kształtu piersi. 

Dieta idzie zgodnie z planem. Ale ciężko określić mi postęp, bo po 3miesiącach odkąd nie miałam wagi jakoś tak nie mogę tego zbyt złożyć. Teraz mam inteligentną wagę od Xiaomi. Więc mogę od następnego tygodnia mierzyć rzeczywisty postęp.

Bilans ze wczoraj:
Śniadanie: owsianka wiśniowa
Lunch: czekoladowy shake
Obiad: makaron orzechowy z warzywami i tofu
Kolacja: kaszotto z kaszy pęczak, cukinii, oliwek i sera feta
Razem: 1500kcal

Tego dnia dodatkowo wypiłam kieliszek wina i zjadłam wędzony warkoczyk serowy

45minut treningu (siłowe+cardio) - 210kcal
12 819kroków - 302kcal

Chciałam wrócić do biegania, ale z maseczką na twarzy chyba jednak bym wykitowała po 5 metrach. 
A na razie rozpoczęłam przygodę z jogą i chciałabym tak umieć:
Zaspamowałam xd
Trzymajcie się!

Komentarze

  1. Też mam problemy z motywacją i tylko czasem udaje mi się z tym wygrać. :/ Świetny bilans ^u^ Sporo kroków *-* Trzymaj się ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Butla minimum litrowa w dłoń, prostujesz ramię i kręcisz w tył 30 razy, potem druga ręka 30 razy i powtarzasz na każde ramię 4-5 razy. Na koniec przed ostatnią rundą robisz po 20 zamachów w przód. Działa. Podnosi o parę cm

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie najbardziej motywujący jest nadmiar pracy. Jestem w swoim żywiole, kiedy nie wiem w co włożyć ręce. Dlatego staram się planować więcej niż jestem w stanie zrobić. Bywa to trochę stresujące, ale działa.
    W stu procentach rozumiem kompleksy związane z biustem. Musimy przetestować to ćwiczenie od Arieli :)
    Też miałam próbować biegać, ale SARS-CoV-2 powiedział "nie". A rozciąganie jest super. Ja rozciągam się od miesiąca i serio widzę postępy. Do szpagatu dojdę pewnie za rok, ale najważniejsze, że jeszcze wierzę, że to zrobię :D
    Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak miałam, w sumie może wrócić do planowania :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  4. co do biegania to jak masz apaszkę to sobie zawiąż na nosie i na ustach luźno miej, tak dla picu tylko. ja nie noszę maseczek tyko apaszki, bo mnie uszy bolą. za luźne są i muszę okręcić dwa razy.


    dzięki za pomysły na strączki. ja nie mam i nigdy nie miałam po nich żadnych wzdęć, może dlatego że też je jadam zdecydowanie częściej niż przeciętny Polak. muszę zrobić te pulpety. tofu totalnie nie umiem przyrządzać (pewnie dlatego że ja wog słabo gotuję), a ciecierzycy nigdy nie robiłam i też się boję za nią zabrać, bo raz zrobiłam hummus i wog mi nie wyszedł. wszystko przede mną ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty