Ciężki tydzień, jeszcze cięższy weekend
W tym tygodniu nauczyłam się, że jednak się nie poddaje choćby nie wiem co.
Mimo bólu pleców poszłam do pracy, z każdym dniem było lepiej (prawdopodobnie wysunął mi się dysk i naciskał na nerw - mam już dawno stwierdzoną dyskopatie). Do tego mnóstwo nauki na kolokwia, mało czasu, tragiczne zmęczenie po nockach, ale się nie poddałam, dałam z siebie wszystko i jestem mega dumna.
Moje plany na styczeń trochę się posypały, to nie jest mój miesiąc. Ale nie jest tak źle skoro widzę pozytywy. Trzymajcie się!
Powodzenia, ty też się trzymaj! I brawo za to, że dałaś z siebie wszystko.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się. I bardzo mi przykro z powodu tego egzaminu, o którym pisałaś.. jak pech to pech.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to się nie poddawać. Kochana jesteś dzielna! Trzymaj się! :- *
OdpowiedzUsuńPoddanie się jest w kwestiach, które dotyczą naszego samorozwoju jest najgorszą rzeczą.
OdpowiedzUsuńBrawo za samozaparcie, choć trochę mnie zmartwiłaś tym kręgosłupem. Tym bardziej, że masz stwierdzoną dyskopatię. Nie lepiej, żeby sprawdził to jakiś ortopeda czy fizjoterapeuta?
OdpowiedzUsuńLista postanowień na ten rok jest długa, ale jeśli się przyłożysz to wierzę, że uda Ci się wypełnić wszystkie założenia :D
Trzymam kciuki i czekam z niecierpliwością, aż napiszesz coś więcej, o tej książce, którą chcesz napisać w tym roku ;)