Intensywny weekend

W piątek po powrocie z nocki od razu położyłam się spać (czyli po 7), a o 13 obudziła mnie koleżanka z pracy telefon. Dzwoniła, żeby zapytać się o jakieś pierdoły. Tego dnia jeszcze ogarnęłam mieszkanie, pograłam trochę w simsy przysypiając przy nich co 3 minuty xd. A później razem z moim chłopakiem poszliśmy do jego byłej pracy zanieść komputer służbowy.

Sobota, to miał być leniwy poranek (ale moja przyjaciółka obudziła mnie dzwoniąc do mnie czy może zaraz być - kompletnie zapomniałam, że miałam ją pomalować na wesele) i popołudnie w pracy. Bardzo męczące i intensywne. Wróciłam ledwo żywa, ale dorwałam jeszcze figi w promocji i winogrona. Po powrocie szybki prysznic, łóżko, piwko na rozluźnienie i do snu. 

W niedzielę miałam robić próbny makijaż ślubny, ale został przełożony na środę. Więc niepotrzebnie wstałam wcześnie. Wstawiłam pranie, rozwiesiłam. Na śniadanie upiekłam apple crumble (czyli jabłka z cynamonem, kurkumą i imbirem z dodatkiem orzechów laskowych pod kruszonką z płatków owsianych, otrąb i dodatkiem miodu). To było cudo. Zrobiłam nam obiadokolacje też (ziemniaki z wody, kotlety sojowe i surówka).

Jak wam minął weekend? 


Komentarze

  1. Jeśli te makijaże to sposób na dorobienie sobie to jest naprawdę świetny! Jeśli nie, to serio powinnaś się zastanowić nad przekuciem tego w biznes. Nie powinno robić się za darmo rzeczy, w których jest się dobrym :) Tak przynajmniej słyszałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czuje się jeszcze na tyle dobra. Może za jakiś czas się podejmę tego jako źródło dochodu. W pewien sposób to moje marzenie.

      Usuń
  2. Ja komuś. Jestem makijażystką i charakteryzatorką amatorką. Dopiero się uczę i jestem samoukiem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty