To będzie ciężki tydzień i foodbook z poniedziałku i wtorku
Mimo, że tydzień dopiero się zaczął, to wiem, że będzie on bardzo męczący i wymagający. W pracy każda z możliwych 4 zmian w tygodniu (jeśli chodzi o godziny, raz ranek, dkwe nocka, raz popołudnie, a raz 0.15, tylko w innej kolejności). Za to staram się, powtarzam staram sie nie jeść wszystkiego jak leci z braku czasu. Do tego jeszcze mam korki jutro rano przed pracą i dzisiaj się do nich przygotowywałam. Próbuję przejść w ktorkim czasie przez materiał z 3 lat liceum i nie wiem jak zrobić, żeby się wyrobić i żeby dziewczyna wszystko pojęła i nie przytłoczył ją ogrom informacji na raz.
W niedzielę skończyłam czytać pierwszą książkę w tym roku. Dodałam nową zakładkę na blogu, w końcu gdzieś muszę zapisać czy uda mi się przeczytać 52 w tym roku.
Coś zaczynam działać i myśleć jak to wszystko ogarnąć, już nie z paniką jak na początku, a z jakimś rozsądkiem.
Jedzonko poniedziałek:
* całonocna owsianka z mlekiem migdałowym, siemieniem lnianym, mango, bananem i mrożonymi wiśniami
Jedzonko wtorek:
*kanapka z ajvarem, wędzonym tofu, oliwkami i kiełkami rzodkiewki
* brązowy ryż z ogórkiem konserowym, pomidorami suszonymi i czerwoną fasolą z ziołami i kiełkami kozieradki
* obiadek dostałam, mój chłop zrobił mi jak wróciłam z pracy: frytki pieczone w piekarniku z grillowanym bakłażanem i grillowanym marynowanym tofu
*na koniec dnia porcja owoców: kiwi, melon, winogrona
Wiem, że może się to wydawać dużo, ale porcje nie są jakieś duże, a do tego dzień w dzień w pracy robię 14tys. kroków.
A teraz kończę pić herbatkę, lecę pod prysznic i poczytam trochę przed snem.
Trzymajcie się!
Dużo? No coś Ty. Ja uważam, że to są normalne porcje :)
OdpowiedzUsuńJa to bym nawet powiedziała, że to nie jest dużo. Dobrze, że okres paniki minął i zaczynasz działać, trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńKurczę powodzenia! Dajesz radę i ciężko pracujesz. Oby udało Ci się przeczytać 52 książki. Czytanie bardzo relaksuje.
OdpowiedzUsuń