Środa i czwartek
W sumie dzisiaj niewiele się działo, chodziłam do pracy, później ogarniałam trochę w domu, jakiś spacer i zaraz kładę się spać. Niestety delikatnie przekroczyłam limit kalorii. :( Natomiast środa była dniem szalonym. Na rano do pracy, później szybko do domu zjeść obiad, a następnie od 16 do 22 pomagałam rodzicom na działce: kosiłam trawę, grabiłam skoszoną trawę, pieliłam ogród, itp. Pewnie spaliłam dużo kalorii, ale mój miband liczył mi tylko kroki, więc nie jestem pewna. Najadłam się też pysznych owocków prosto z krzaczka.
Na weekend planuje wyjazd na wieś do rodziców mojego chłopaka. Boję się o dietę z jednej strony, ale z drugiej i tak będę próbowała liczyć kalorie chociaż mniej więcej.
Bilans środa :
-czarna kawa, cukinia i rzodkiewka
-potrawka z soczewicą i szpinakiem, kanapka: bułka, margaryna, sałata i szynka wegańska
-piwko, banan i owocki z krzaczka: borówki, maliny i porzeczki
859kcal/900kcal
Spalonych: 325kcal
Razem: 534kcal
Bilans czwartek:
-kawa z mlekiem (z zaspania źle wybrałam pozycje w automacie - zazwyczaj piję czarną), kalarepa i rzodkiewka
-potrawka z soczewicą i szpinakiem, radler aloesowy z Lidla (sztosik)
-pizza cakes i parę oliwek i drugi radler aloesowy xd
-lody manhattan biała czekolada i pistacja, kromka chleba z margaryną i parę oliwek
1232kcal/1000kcal
Spalonych: 215kcal
Razem:1017kcal
Gdyby nie to piwko to bilanse byłyby idealne :D A przy pracach w ogrodzie leci dużo kcal razem z potem :)
OdpowiedzUsuń