Szybki weekendowy update
Miałam dodać ten post wczoraj, ale po powrocie byłam zbyt zmęczona, żeby go napisać.
W weekend sporo się działo. Trochę odpoczęłam, ale raczej było dosyć intensywnie, rowery, zbieranie jagód w lesie, festyn na wsi.
Diety aż tak nie pilnowałam, wpisywałam rzeczy na oko, bo nie miałam jak ważyć rzeczy.
Bilans piątek:
-kawa, warzywa: kalarepa i cukinia
-pasztet z cukinii z jogurtem naturalnym i chlebem żytnim z ziarnami
-lody manhattan i winogrona
-hot dog wegański
803kcal/950kcal
Spalonych: 192kcal(spacer)
Razem: 611kcal
Bilans sobota:
-kawa
-smażona cukinia w panierce z ketchupem i frytkami, warzywa: ogórek i pomidor
-kanapki ze zwykłym białym chlebem, jajkiem gotowanym i ogórkiem małosolnym
-piwko
1086kcal/1100kcal
Spalonych: 184kcal (krótka jazda na rowerze przez las do jagodnika, spacer)
Razem: 902kcal
Bilans niedziela:
-kawa, 2 małe banany
-pierożki drożdżowe z kapustą i grzybam, sałatka z kapusty, ogórek małosolny
-pół pizzy margarity i parę oliwek
1136kcal/1100kcal
Spalonych: 202kcal (spacer)
Razem: 934kcal
Przy tak intensywnych dniach zjadłaś malutko :)
OdpowiedzUsuńGdybym była u siebie w domu, to byłoby "czyściej", ale przez to, że nie gotowałam sobie i byłam zdana na dosyć tłustą i kaloryczną kuchnię teściowej, to jadłam małe porcje, czasem bardzo małe. :)
UsuńBardzo ładne bilanse, a tak poza tym, co u Ciebie?
OdpowiedzUsuńTak naprawdę nic takiego, to praca-dom, dom-praca una razie tylko tyle. Nie ma się czym chwalić
Usuń