Uczę się nie jeść
Muszę przyznać, że do końca tygodnia udało mi się pociągnąć dietę płynną. A teraz jem już w miarę normalnie, ale bardzo mało, znaczy rzadko. Bo przed pracą jem pół jogurtu, w pracy piję tylko wodę, a później jem jeden, dwa posiłki, mniejsze w domu. Lubię uczucie lekkości, a do uczucia głodu się przyzwyczajam.
A tak poza tym, to praca jest nawet ok, nic szczególnego. Pracuje teraz zdecydowanie lżej fizycznie, co moje stopy i kręgosłup odczują na plus.
Nie wiem co więcej napisać dzisiaj, bo nie mam zbytnio weny, wybaczcie.
Trzymajcie się i napiszcie co tam u was słychać :)
Dobrze, że robisz to malymikroczkami, u mnie wpis bedzie jutro, dziś już nie mam siły
OdpowiedzUsuńMasz czas, rób tak żebyś się dobrze czuła. U mnie wszystko dobrze :)
OdpowiedzUsuńsuper, że zmieniłaś pracę na lepszą ;) uczucie lekkości jest uzależniające ;d powodzenia!
OdpowiedzUsuń