Nie ma tak, że będzie dobrze czy niedobrze, po prostu będzie inaczej.

Tytuł tego posta to motto, którym się ostatnio kieruję. Nie mogę wszystkiego traktować zero-jedynkowo, bo wtedy się poddaję i spadam na dno. A z tym podejściem idzie mi trochę lepiej. To podejście z książki "Jak żyć z lękiem", jestem w trakcie (w moim przypadku audiobooka), ale polecam ludziom z zaburzeniami lękowymi. 

Wybijam z głowy mój perfekcjonizm, tutaj podam przykład. Mam cel na zegarku 8000 kroków dziennie, czasem wyjdę na długi spacer i łącznie na cały dzień wyjdzie mi 7500 kroków, jestem bardzo zmęczona i mam siłę tylko iść spać. I co? I to jest okej, ruszyłam swój tyłek z domu, to na plus, dopiero zaczynam, więc nie ma się co zarzynać, a kiedyś chodziłabym jak głupia po mieszkaniu, żeby dobict te 500 kroków i robiłabym to ze łzami w oczach ze zmęczenia. To jest zmiana z której jestem mega dumna.

Mega dumna też jestem z tego, że mimo lepszych i gorszych okresów od powrotu na bloga schudłam 6,5kg. Może nie dużo, ale wcześniej waga tylko rosła i rosła, a na razie nie robię aż tak dużo i nie robię nic wbrew sobie.

Pierwszy lekki posiłek jem koło 10 rano w pracy, później dopiero jak wrócę do domu, czyli koło 16 i później jeszcze jakieś lekkie przekąski i małą kolację. Raczej jestem wieczornym podjadaczem, więc ten sposób na mnie działa.

We wtorki zaczęłam regularnie chodzić na aqua-aerobik, dzisiaj byłam pierwszy raz na siłowni od dawna i wytrzymałam 50 minut aerobowych ćwiczeń, a tak to chodzę na spacery. I to aż niesamowite jakie mam piękne miejsca blisko siebie, praktycznie w centrum miasta.

Można tam spotkać bażanty i bociany. Ostatnio miałam doczynienia z parką tych pierwszych. Na początku ich nie widziałam, były schowane w tym gąszczu na ziemi, jak się przyrzymałam, tak po prostu, to najpierw odleciała samiczka, a później samiec. Były dosłownie 2 metry odę mnie.

Cieszę się takimi rzeczami. Może nie jest jeszcze dobrze, ale jest inaczej, jest lepiej.

Komentarze

  1. Ja się zgadzam z tym w 100%, sama od dłuższego czasu mam taki mental, że lepiej zrobić cokolwiek niż nie robić nic. Każdy taki mały szczegół ma znaczenie i zdecydowanie wpływa na nasze życie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, 6,5kg to świetny wynik, dowodzi, że nie warto się katować, wystarczy być rozsądnym. Podziwiam za sport. Ja padam po kilku minutach ćwiczeń, ale mam nadzieję, że się rozkręcę i jeszcze w tym roku zdołam ćwiczyć po ok 40 minut. Starość nie radość. I dobrze, że walczysz ze swoimi demonami. To właśnie je powinnyśmy umieć kontrolować, nie siebie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty