Nie od razu Rzym zbudowano
To była długa przerwa, ale wracam na dobre tory. Majówka juztja szczęście za mną. To było bardzo męczące przez b3 dni od rana do wieczora coś załatwiać, a 1 maja miałam ciężki dzień przez narzeczonego (pokłóciliśmy się troszeczkę).
Przez to, że prawie 3 dni nie było nas w domu, to koty strasznie się stęskniły i nie odstępują nas na krok. Co jest mega urocze, ale ciężko coś zrobić, bo futrzata kulka ciągle pcha się na ręce. Zresztą teraz też piszę posta z kotem na rękach. Ale przyznam, że kocham mruczenie kotów, bardzo uspokajające.
Koniec majówki to i koniec jedzenia byle czego. Także chcę, jeść bardziej "clean". Wiadomo, że w 100% mi nie wyjdzie, ale wiem, że będę się lepiej czuła. Mój żołądek to odczuje.
Mam teraz zamiar zrobić sobie parę list, w tym cele na ten rok (bardziej co chciałabym wprowadzić do swojego życia na stałe, jako nawyk), czego potrzebuję do mieszkania, czy rzeczy, które chcę sobie kupić (takie o których marzę od lat, mimo, że nie są mi jakoś super niezbędne) i jedna z najważniejszych to lista zdrowia (badania, leczenie itp.). Muszę też dopracować listę z treningami i pielęgnację, bo trochę mi się porozjeżdżało.
Czy mi się chce? Trochę tak i trochę nie. Wiadomo, że najłatwiej byłoby leżeć i nic nie robić, ale czy ja także chcę skończyć? Oczywiście, że nie! Dzisiaj byłam na spacerze, czy chciało mi się iść, zdecydowanie nie, przemęczenie po majówce i ciężki dzień w pracy, ale zmusiłam się. I teraz czuję się dużo lepiej.
Trzymajcie się!
To może jak już skończysz to podzielisz się taką listą? Zawsze jestem bardzo ciekawa o czym marzą inne osoby :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejnego posta, mam nadzieję że sytuacja z narzeczonym się uspokoiła i że już nadrobiłaś przytulanie kotków :)
OdpowiedzUsuń