Brak motywacji nie może mnie usprawiedliwić.
Mam teraz tyle na głowie, że zaczęłam kompulsywnie zajadać stres. Jest źle, a nawet bardzo źle, nie wiem jak rozwiąże wszystkie moje problemy i kiedy będzie normalnie, patrząc z perspektywy, to chyba dopiero za 3-5 miesięcy w pozytywnej wizji, a może i znacznie dłużej. To mnie bardzo przytłacza, dlatego nie pisałam. Od ostatniego czasu, tylko panikuje, kłócę się ze swoim facetem, źle śpię i płaczę. W moim życiu teraz naprawdę nie widzę zbytnio pozytywów (tak, mam stabilną pracę i gdzie mieszkać, ale nie o to tu chodzi). Chciałabym móc już żyć spokojnie i mieć mniejszy bajzel w życiu. Słowo klucz stabilizacja.
To też sprawia, że mam 0 motywacji do wszystkiego. Ale to nie może mnie cały czas powstrzymywać, bo naprawdę nie mogę określić kiedy wszystko będzie już chociaż w miarę okej. Nie będę marnować kolejnych lat mojego życia. Będę się zmuszać i cisnąć jeszcze bardziej. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Od poniedziałku akurat mam 3 dni wolnego, dobry czas na start.
A z plusów pozwalam sobie teraz tylko na niewielką ilość alkoholu w weekendy. 5 dni bez alko zaliczone, komuś może wydawać się to śmiesznie mało, a dla mnie to dużo.
Trzymajcie się!
Ale czego dotyczą te problemy? Jeśli nie chcesz, to oczywiście nie mów, ale często nazwanie (a wręcz spisanie) swoich problemów bardzo pomaga i można zacząć nad nimi pracować.
OdpowiedzUsuńChodzi o pieniądze, a bardziej ich brak, a dodatkowo wpadło parę niespodziewanych rzeczy, które trzeba spłacić. Dlatego wiem ile mniej więcej zajmie ogarnięcie tej sytuacji, ale to przytłaczające mimo wszystko.
UsuńOh, doskonale Cię rozumiem. Mnie temat pieniędzy też bardzo stresuje. Już kiedyś mówiłam Ci o jakieś dodatkowej pracy, może udzielanie korepetycji? Myślę, że to teraz dosyć dobry biznes, bo nie trzeba wychodzić z domu i poświęca się na to stosunkowo mało czasu. Nie wiem tylko czy dałabyś radę ogarnąć jedną pracę, studia, obowiązki domowe i jeszcze te korki.. Chciałabym Ci coś dobrego poradzić, ale szczerze mówiąc nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Wiem, że to płytkie co teraz napiszę, ale trzymaj się- nie jesteś sama i jestem pewna, że z czasem wszystko się ułoży.
UsuńBraki nieszczęścia nie oznacza szczęścia. Doskonale rozumiem, jak stresująca jest kwestia finansów i ile czasu potrafi zabrać podniesienie z kolan konta bankowego, bardzo mi przykro, że Cię to spotkało. Właśnie mija ten trzeci dzień wolnego - daj znać jak Ci poszedł nowy start. Zgadam się z tym, że nie ma co czekać, aż to mgliste 'wszystko' się unormuje - najlepiej zacząć tu i teraz. Oczywiście, łatwo mówić (i akurat ja nie powinnam się wypowiadać na ten temat), także mam nadzieję, że powolutku wszystko się będzie u Ciebie układało. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się grafika, którą wstawiłaś. Just start. I o to w tym chodzi. Jeśli codziennie powiemy sobie Just start to dojdziemy do celu :)
OdpowiedzUsuńMasz perspektywę na rozwiązanie problemów, jeśli wiesz, że one się skończą, może nie w tym czy następnym tygodniu. ale w czasie, to głowa do góry i postaraj się o nich nie myśleć wiem że to ciężkie, ale wierzę że będzie dobrze. A w temacie korepetycji to jest to bardzo dobry interes, za godzinę pracy 50 zł i więcej można dostać zależnie od przedmiotu. U mnie na uczelni dobrym biznesem jest robienie projektów dla młodszych roczników, może to nie do końca uczciwe, ale pieniądze bardzo dobre.
OdpowiedzUsuń