Powrót po 3 latach
Nie sądziłam, że jeszcze tu wrócę, a jednak jestem tutaj i nie do końca wiem jaki mam w tym cel.
W moim życiu przez ten czas jednocześnie działo się dużo i niewiele. Skończyłam studia, jestem magistrem ekonomii, niestety nadal pracuję na produkcji i nie mam wiary w to, że mogę więcej. Mimo to jednym z moich postanowień noworocznych jest zmienić pracę. Zobaczmy co z tego wyjdzie.
Moja depresja się rozwinęła zarazem jest cięższa i głębsza, a także bardziej wysokofunkcjonująca niż była wcześniej. Leki nie działają, przerobiłam już ich trochę, dlatego muszę zapisać się na terapię, co nie będzie takie łatwe przy braku kasy.
W związku jestem dalej z tym samym facetem, weszliśmy jednak w kolejny etap, oświadczył mi się ubiegłego lata, a ja powiedziałam tak. Czy dalej dynamika naszego związku jest trudna? Jak najbardziej, jednak w końcu wiemy jakie kroki podejmować, żeby to naprawić.
Problemy finansowe jak były tak są dalej, główną przyczyną takiego stanu jest mój narzeczony i jego błędy przeszłości, które pomagam mu ogarnąć. Nie wpłynęło to jednak na mnie pozytywnie, ale teraz już muszę żyć z tą decyzją. Dodatkowym kosztem stał się też mój "nowy" 21 letni samochód, ale mam nadzieję, że jakoś wszystko się ogarnie. Planuję znaleźć dodatkową pracę na część etatu, żeby ponadpłacać długi i zacząć oszczędzać na wesele, terapię i ogólnie moje zdrowie.
A co do sedna tego bloga. Czy schudłam? Absolutnie nie, przytyłam. Ważę teraz w okolicy 100kg. Jest to dla mnie porażką. Niedawno byłam na weselu siostry i czułam się jak wieloryb w porównaniu z innymi. I po to chyba tutaj jestem. Chcę to zmienić, wyglądać tak jak sobie wymarzyłam, przy okazji być zdrowsza. Chcę na swoim ślubie czuć się pięknie, a nie krępować, że jakaś fałdka mi się odznacza. Proces będzie długi, ponieważ chcę to zrobić z głową. Potrzebuję porządku w życiu, pod każdym aspektem, tym samym potrzebuję wsparcia, bo już sama sobie nie daje rady. Jeśli ktoś to przeczyta i chciałby mnie wesprzeć miłym słowem, to będę za to wdzięczna.
PS. Chciałam się pochwalić, że chyba w końcu udało mi się rzucić palenie, co również było moim postanowieniem noworocznym. Jednak najważniejszym jest w końcu postawienie siebie przed innymi. Też muszę być dla siebie ważna.
Trzymajcie się jeśli ktoś tu jeszcze jest!
Komentarze
Prześlij komentarz