HSGD #3

Wszystko się wali. Problemów finansowych ciąg dalszy, nigdy chyba nie będzie już dobrze. Mój związek się pali i wali, a ja wszystkim wokół mówię, że jest pięknie. Nie mogę powiedzieć, że już go nie kocham, bo kocham i to najmocniej na świecie. Ale już mam dosyć, tego jaki on dla mnie jest i w dodatku mówi, że to wszystko moja wina nie patrząc na to co on mi robi. Nie mówię, że jestem bez winy, bo faktycznie przez stres i kombinowanie jak związać koniec z końcem, bywam oschła i niemiła. Tak bardzo potrzebuję teraz jego wsparcia, nie kłótni i opierdzielania za wszystko co zrobię czy powiem. Cały czas tonę we łzach z bólu, który przy tym wszystkim odczuwam. Powoli już opadam z sił.
Jedyne co mnie jeszcze jakoś trzyma to mój cel. Chcę poprawić swoje życie zaczynając od siebie, od swojego wyglądu, chcę dostać tutaj wsparcie od innych motylków, bo one tylko rozumieją i sa w stanie mi je dać. Liczę na was perełki.
Liczę też kalorie, zazwyczaj w nadmiarze, bo wolę policzyć więcej i zjeść mniej niż w drugą stronę.
BILANS:
Śniadanie: serek danio waniliowy
Obiad: burrito w sałacie
Kolacja: warzywa na patelnię, tost z bułki pszennej posmarowanej ociupinką masła i 2 palstry sojowego salami
Przekąski: 2 jabłka, 10 paluszków solonych, zupa kalafiorowa
Do tego jedna tabletka spalacza
879kcal/900kcal
I dzisiaj po pracy jeszcze w przypływie dobrego humoru zrobiłam dość krótki, ale bardzo intensywny trening (35minut - 309kcal)
570kcal/900kcal
Chciałam się dzisiaj zmierzyć, ale już to odpuszczę, bo nawet nie mam kogo poprosić o pomoc :(
Trzymajcie się!

Komentarze

Popularne posty