Święta vol. 2 i HSGD #14 i #15
Tak drugi raz święta, prawosławne święta. I znowu to samo. Znaczy tym razem również nie liczę kalorii, bo to zbyt trudne, ale zjadłam dosłownie tyle co nic. Na pewno nie więcej niż na codzień. Ciasta w ogóle nie tknęłam, a to mały sukces. Różnież skupiłam się na świeżych sałatkach bez mięsa i majonezu, gotowane jajka, surówki do obiadu, ziemniaki w mikroskopijnej ilości, oraz może ze 3 kromki chleba na 2 dni. Sukces!!!! Najgorsze, że waga mi nie spada, wręcz jestem pół kilo do przodu. Nie wiem czemu nie chudne, wiem, że mało ćwiczę, ale to jest strasznie frustrujące, że mimo tego, że od dwóch tygodni jem znacznie, ale to znacznie mniej niż przed dietą nie dzieję się praktycznie nic :/
Cierpliwości Kochana, a nie jesteś czasem przed okresem? Jeśli nie, to ciężko mi stwierdzić co jest tego przyczyna. Może pójdź na jakiś spacer, odetchnąć powietrzem i nie myśleć o wadze! Powinnas tez się zmierzyc, chociaż sama dla siebie i zapisac w notatkach. Bo ja tez tak miałam, że waga chwilowo się zatrzymała, a np centymetry poleciały, chociaż nie ćwiczyłam,
OdpowiedzUsuńPowodzenia i danej majówki! :*
Właśnie tak jak napisała Danny wyżej, albo moze woda po prostu się zatrzymała (a to minie i wtedy kilogramy polecą w dół)
OdpowiedzUsuńJa bym bardzo chciała zejść w końcu z pięćdziesiątki...i przestać kupować pieczywo. Jak u Ciebie?
OdpowiedzUsuńCierpliwości. Tak czasem jest. Wahania w organizmie, zbierająca się woda, miesiączka, rytm wypróżnień, powodów może być kilka. Nie poddawaj się. Trzymaj się :)
OdpowiedzUsuń