Święta i HSGD #7 i #8
Wszyscy pisali o świętach, to teraz i ja.
Nie liczyłam kalorii przez te dwa dni, myślę, że mogłam zjeść więcej niż powinnam, ale nie jakoś dużo więcej. Bycie wegetarianką wśród mięsożerców ma swoje plusy, po prostu nie miałam co jeść. Przez dwa dni ziemniaki z surówkami, sałatki i jajka, jakieś ogorki, pomidorki itp. No oczywiście, że było ciasto, choć tych z żelatyną tknąc nie mogłam, więc mój wybór się zawęził i stanęło na kawałku sernika i bloku czekoladowego (tylko tyle przez 2 dni, aż jestem z siebie dumna). Coś co najbardziej zepsuło mi bilans, to pewnie alkohol, piwo i domowej roboty wino.
Nie przejmuje się tym na szczęście, bo przez tydzień i tak udało mi się zgubić 0,8kg. Oby tak dalej. Pierwsze 7kg w moim przypadku będzie decydujące, bo wtedy skończę na 7 z przodu i to z zapasem. Pewnie nie zdążę ich zgubić w trakcie trwania tej diety, ale już za kolejnym etapem na pewno :)
Jestem znotywowana jak nigdy. Dzisiaj czuję się trochę głodna, zaraz pewnie skocze do sklepu po jakieś jabłko.
Jak wam minęły święta kruszynki?
Nie liczyłam kalorii przez te dwa dni, myślę, że mogłam zjeść więcej niż powinnam, ale nie jakoś dużo więcej. Bycie wegetarianką wśród mięsożerców ma swoje plusy, po prostu nie miałam co jeść. Przez dwa dni ziemniaki z surówkami, sałatki i jajka, jakieś ogorki, pomidorki itp. No oczywiście, że było ciasto, choć tych z żelatyną tknąc nie mogłam, więc mój wybór się zawęził i stanęło na kawałku sernika i bloku czekoladowego (tylko tyle przez 2 dni, aż jestem z siebie dumna). Coś co najbardziej zepsuło mi bilans, to pewnie alkohol, piwo i domowej roboty wino.
Nie przejmuje się tym na szczęście, bo przez tydzień i tak udało mi się zgubić 0,8kg. Oby tak dalej. Pierwsze 7kg w moim przypadku będzie decydujące, bo wtedy skończę na 7 z przodu i to z zapasem. Pewnie nie zdążę ich zgubić w trakcie trwania tej diety, ale już za kolejnym etapem na pewno :)
Jestem znotywowana jak nigdy. Dzisiaj czuję się trochę głodna, zaraz pewnie skocze do sklepu po jakieś jabłko.
Jak wam minęły święta kruszynki?
Witaj :) u mnie swieta w porzadku :p chociaz mnostwo jedzenia :o ale u ciebie widze ze bardzo śliczny , bylam wegetarianka jakis czas temu i masz racje o wiele mniej kalorii :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam calego bloga , mozesz powiedziec cos wiecej na temat tego domowego spalacza?
UsuńNajprostszy kofeinowy, wstawię przepis w następnym poście ;)
UsuńWierzę, że osiągniesz wymarzoną wagę. Spojrzałam sobie na Twoje cele, ja zaczynałam rok temu z 80kg, na dzień dzisiejszy waga (na szczęście po Świętach) nie przekracza 60, i widzę 5 z przodu, co było moim odwiecznym marzeniem. I u mnie zaczęło się podobnie, z nie wiem tak naprawdę skąd przyszła niesamowita determinacja i chęć walki. Udało się, a teraz pozostaje do celu ostatecznego już tak niewiele, chociaż dla innych zgubić te 7-8 kg będzie dużo, to dla mnie to kropla w morzu patrząc wstecz ile musiałam najpierw zjechać.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i powodzenia! Dodaję do listy!
Dziękuję, to wiele dla mnie znaczy. I mam nadzieję, że osiągnę mój cel. :)
Usuń